środa, 10 kwietnia 2013

Facet metroseksualny




Wolne popołudnie postanowiłam spędzić na błogim lenistwie. Sterta kolorowych magazynów piętrzy się na kanapie, aromatyczne cappuccino z odrobiną cynamonu stoi na stoliku, z głośników płynie relaksacyjna muzyka. Stan wyciszenia przerywa dość irytujący dźwięk SMSa. "Przypominamy o dzisiejszej wizycie w salonie kosmetycznym ...". Panika, zapomniałam, nie planowałam, nie chciałam już ściągać puchatego dresu.

Pan na depilacje, tak?

Siedzę na podgrzewanym fotelu do pedicure. Ciepła woda delikatnie muska moje przemęczone stopy. Zapach cytrusów i cynamonu dodaje energii. Popijam chłodne białe wino i dziękuje telefonii komórkowej za to,  że doręczyła mi wiadomość z przypomnieniem. Kocham ten salon, w którym choć przez chwilę czuję się pępkiem świata.
W salonie niczym w ulu, samice wydają charakterystyczny bzyk. Bzzzzzzz ... a widziała Pani co miała na sobie Górniakowa na gali? Bzzzzz ... mówię Pani zostawił ją dla kelnerki. Bzzzzzzzzz ... i co ja mam zrobić, rzucić go? Bzzzzzzzz ... piękne szpilki. Gdzie Pani kupiła? Bzzzzzzzz, bzzzzzzzzzzz, bzzzzzzzzzz.
Gdy w progu staje przystojny mężczyzna bzyczenie na sekundę ustaje. "Depilacja klatki piersiowej, tak?" Boski potwierdza i śle gapiącym się dziewczyną czarujący uśmiech.


Depilacja rzecz męska?

Kosmetyczka malująca paznokieć na moim dużym palcu u stopy opowiada o tym, że Polacy wreszcie zaczęli dbać o siebie i coraz częściej odwiedzają salony kosmetyczne. Podobno depilacja mężczyzn to dziś konieczność. Metroseksualizm się szerzy i skutecznie wypiera typ macho. Bzzzzzzzz ..... wie Pani depilują nawet miejsca intymne. Bzzzzzz ....... a ten ma pupę gładką jak tyłeczek niemowlaka. Bzzzzzzzz....owłosiona klata jest passe.
Moje stópki :-)
Wracam do domu z pięknymi stopami, optymistycznym kolorem na paznokciach, bzyczeniem w głowie i nadzieją na to, że naprawdę czasy się zmieniają, a mężczyźni typu Ącki znikną z naszych ulic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz