piątek, 26 lipca 2013

Piątek, piąteczek, piątunio

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa weeeeekeeeenddddd :-)

Delikatna depilacja




W okresie letnim depilacja zawsze wzbudza sporo zainteresowania. Producenci sprzętów i kosmetyków do depilacji prześcigają się w pomysłach, a my stojąc przed sklepową półką często popadamy w totalną dezorientację. Co kupić by depilacja była przyjemna i nie podrażniała skóry?

Usuwanie włosów z nóg nie stanowi  dużego problemu. Skóra na kończynach dolnych zazwyczaj nie jest zbyt wrażliwa i dzielnie znosi wszelkie kremy, pianki czy żele depilujące. Gorzej z okolicami miejsc intymnych czy pachami, które często ulegają podrażnieniom. W tych strategicznych miejscach nie zawsze sprawdzają się preparaty chemiczne. Dlatego zanim przystąpimy do depilacji kremem czy pianką warto najpierw przeprowadzić test na kawałku wrażliwej skóry. Jeśli w ciągu doby nie wystąpią żadne podrażnienia z powodzeniem możemy przystąpić do pielęgnacji. Wiele kobiet do depilacji wszelkich partii ciała wybiera maszynkę do golenia. To jedna z najprostszych i zdecydowanie najtańszych metod pozbywania się zbędnego owłosienia. W sprzedaży są rozmaite maszynki począwszy od modeli z jednym ostrzem i nieruchomą główką poprzez dwa, trzy, a nawet czeroostrzowe. Co wybrać?  Z całą pewnością na ma sensu kupować tych najtańszych bowiem najczęściej są nieruchome, zawierają jedynie jedno lub dwa ostrze i nie są zbyt delikatne. Zdecydowanie lepiej sprawdzają się te ruchome bowiem idealnie dopasowują się do kształtu ciała i świetnie nadają się do depilacji okolic bikini oraz pach. Nawilżający pasek żelowy fajnie ukoi wydepilowaną skórę. 

Coraz więcej kobiet decyduje się też na depilację laserową. Oprócz zabiegów w salonach kosmetycznych coraz popularniejsze stają się zabiegi w domu. Depilacja światłem czyli ipl opinie ma bardzo pozytywne. Kilka firm wprowadziło do sprzedaży urządzenia do domowej depilacji. Podobno efekty są rewelacyjne. Osobiście jeszcze nie próbowałam, ale na pewno niedługo się skuszę. 

 Wiele dziewczyn stawia też na depilację woskiem. Przyznam szczerze, że sama nie jestem w stanie znieść bólu towarzyszącego wyrywaniu włosów, a każda próba kończy się głośnym krzykiem, ale na szczęście nie wszystkie kobiety mają tak niską granicę bólu.
To co? Maszynki, depilatory, woski i pianki w dłoń!

P.S Kilka słów o depilacji światłem - na tapecie LUMEA Philipsa





czwartek, 25 lipca 2013

Rudimental - wszyscy już znają?


Utwór ten pierwszy raz usłyszałam w kwietniu i od pierwszej chwili powalił mnie na łopatki. Dziś, po trzech miesiącach znają go chyba wszyscy. Co pewien czas rozbrzmiewa z okien moich różnych sąsiadów. Waiting all night. Lalalala

Zakup kontrolowany - lokówka




Czy wybór lokówki jest prosty? Absolutnie nie! W każdym sklepie nie dla idiotów znajdziemy kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt modeli lokówek, prostownic, lokówko-suszarek i suszarek. Czym poszczególne sprzęty różnią się między sobą? Co wybrać by później nie żałować zakupu? 

Oczywiście  w pierwszej kolejności musimy przede wszystkim zastanowić się jaki efekt chcemy osiągnąć. Jeśli lubimy bawić się swoim wizerunkiem i chcemy często zmieniać fryzury wówczas warto postawić na prostownicę. Wbrew pozorom nie służy ona jedynie do prostowania włosów ale fantastycznie sprawdza się także podczas robienia loków. W przypadku gdy jesteśmy zwolenniczkami włosów kręconych wówczas z całą pewnością lepszym rozwiązaniem będzie zakup lokówki do włosów. Mając jasno określony cel możemy udać się na zakupy. Na co zwrócić uwagę stojąc przed sklepową półką?

Przede wszystkim skupmy się na produktach renomowanych firm. Niestety na rynku jest mnóstwo sprzętu ‘no name’, który ma kiepską jakość, szybko się psuje i co najważniejsze zazwyczaj ma bardzo negatywny wpływ na nasze włosy. Dobrze jeśli lokówka ma wyświetlacz LCD, dzięki któremu bez trudu precyzyjnie ustawimy temperaturę grzania. W przypadku delikatnych, cienkich i wrażliwych włosów powinna być ona niższa. Dziewczyny o włosach grubych i opornych na stylizację mogę sobie pozwolić na 200°C. Nie należy jednak zapomnieć, że przed każdym użyciem lokówki czy prostownicy włosy należy bardzo dokładnie wysuszyć, rozczesać i potraktować preparatem chroniącym włosy przed szkodliwym działaniem wysokiej temperatury. Osobiście polecam kosmetyki w sprayu, które zazwyczaj mniej obciążają włosy niż wszelkie kremy i pasty.

Niezwykle istotny jest też materiał, którym pokryta jest lokówka. Dobrze jeśli jest to powłoka ceramiczna, która nie tylko skraca czas tworzenia loków, ale także chroni włosy przed przegrzaniem i przesuszeniem.

Ja wczoraj dostałam na urodziny Philipsa. Dam znać jak przetestuję!

piątek, 19 lipca 2013

Tanie = kiepskiej jakości





Są takie rzeczy, które mimo dość wysokiej ceny kupić warto. Przy dwójce dzieci przekonałam się już, że nie można oszczędzać na solidnym termometrze, porządnych ciuszkach , wózku czy podgrzewaczu do butelek. Dlaczego? Bo jak to mawiała moja babcia „nie stać mnie by kupować rzeczy tanie”.

Na samym początku przygody zwanej macierzyństwem połaszczyłam się na sprzedawany w Lidlu termometr dla dzieci. Wyglądał solidnie, mierzył temperaturę w uchu i na czole, miał poręczny wyświetlacz o kosztował około 50 zł. Niestety bardzo szybko okazało się, że rozgrzane do czerwoności dziecko ma 34,5 stopnia Celsjusza. Termometr wylądował w śmieciach jeszcze szybciej niż znalazł się w moim sklepowym koszyku.
Wspomniany termometr z Lidla
 Kilkukrotnie dałam też się nabrać na niedrogie majtki, skarpetki, koszulki czy spodnie dresowe dla naszego smyka. W efekcie po praniu albo się kurczyły, albo traciły nadruki lub robiły się koślawe. Nienawidzę przekrzywionych bocznych szwów w T-shirtach! Od tamtej pory ubrankom kiepskiej jakości mówię stanowcze nie! 
Podobno Polak mądry po szkodzie, ale ja niestety nie miałam nauczki. Kupiłam dziecięce trampki w CCC mniej, bodajże za 24,99 firmy Walky. I co? I masakra. Dopiero wówczas dotarło do mnie, że babcia miała rację i mnie także nie stać na kupowanie rzeczy tanich.

Od tamtej pory kupuję szkrabom znacznie mniej rzeczy, wybieram je starannie i stawiam na ich nienaganną jakość. Wybierając monitor oddechu musiałam mieć pewność, że nie zawiedzie mnie w żadnej sytuacji. Kupując wózek stawiałam na dożywotni serwis, funkcjonalność oraz solidne wykonanie. Wyposażając maluchy w ubrania już nie kupuję marketowych produktów.

Stawiam na zaufane marki: Reserved, Kapphal, Benetton. Buty muszą być firmowe. Snobizm? Przepłacanie? Głupota? Nie! Inwestowanie ciężko zarobionych pieniędzy w rzeczy, które nie są jednorazowe, dobrze wyglądają nawet po długim okresie użytkowanie i są niezawodne. Jednorazowy duży wydatek daje później dużą oszczędność. Przekonajcie się sami.
I zawsze można poczekać na wyprzedaże.

czwartek, 11 lipca 2013

Uwaga! Wyprzedaże !!!


Większość swoich rzeczy kupuję na wyprzedażach. Na początku stycznia i w okresie wakacyjnym jestem królową galerii handlowych. Uwielbiam buszować pomiędzy wieszakami, wypatrywać okazji i z wypiekami na policzkach sprawdzam metki z cenami. 39,99 zamiast 99,99 zł! Wow, ale okazja!

Często na posezonowych obniżkach kupuję rzeczy na przyszły rok. I tak w szafie czekają przepiękne kozaki z Venezii kupione w styczniu za 1/3 ceny. Zazwyczaj odkładam kasę przez pół roku by później móc rzucić się w wir wyprzedaży bez wyrzutów sumienia i obaw, że zabraknie mi funduszy na opłacenie rachunków czy na jedzenie.

I tym razem poszalałam. Wczorajszy dzień można zaliczyć do tych bardzo udanych. Kupiłam mnóstwo rzeczy i do dziś patrząc na te wszystkie torby stojące przy łóżku nie mogę wyjść z podziwu jaka owocna była tego roczna wyprawa na polowanie.  Znalazłam kilka naprawdę uroczych sukienek, kupiłam świetne kolorowe jeansy, w Zarze upolowałam t-Shirt i torebkę, a z Reserved wyszłam z torbą pełną przeróżnych bluzek i pidżamą. Wśród moich zakupów nie mogłoby zabraknąć butów, naszyjnika i pary kolczyków.
Sieciówki naprawdę dość ostro obniżyły ceny :-) Jednakże najbardziej cieszy mnie wymarzona prostownica do włosów, która dzięki fajnej promocji niespodziewanie trafiła w moje ręce.

Przez ostatnie lata nauczyłam się mądrze korzystać z wyprzedaży, ale początki były trudne. Wcześniej zdarzyło mi się kupić coś w złym rozmiarze lub nigdy nie założyć kupionej rzeczy. Chyba do dziś mam w szafie koszmarne spodnie ¾, które kupiłam tylko dlatego, że kosztowały 19 zł. Najwyższa pora zrobić porządki, powywalać to co niegodne noszenia i zrobić miejsce na nowe zdobycze. Aha i już od jutra zaczynam odkładać kasę by móc poszaleć na kolejnych wyprzedażach.