Alergicy nie mają łatwego życia, zwłaszcza Ci u których
alergia przybiera dość intensywną postać. Tymczasem przez lata naiwnie
wierzyłam, że reakcja alergiczna kończy się na kilku niewielkich krostkach i
nieżycie nosa. Odkąd mieszkam z alergikiem wiem, że uczulenie to nie tylko
sporadyczne kichanie, spuchnięte oczy i wysypka. Kontakt z alergenem może być
naprawdę groźny. I trochę mi wstyd, że przez tyle czasu byłam przekonana że
alergia jest nieco wyimaginowanym problemem.
Jadąca na kilkumiesięczne stypendium znajoma podrzuciła
kota. Mała, włochata kuleczka dużo spała i doprawdy nie wchodziła nam w drogę.
Gdyby nie poranne podgryzanie w pięty byłabym skłonna zupełnie o niej
zapomnieć. Tymczasem dla mojego domowego alergika obecność cichego,
bezproblemowego i przez większą część dnia śpiącego kota okazała się być
masakrą.
Ciągłe ataki suchego kaszlu, łzawienie oczu i nieustannie
kapiąca wydzielina z nosa były dopiero wstępem do tego co miało zdarzyć się po
kilku dniach obcowania z kotem. Odkurzacz
dla alergików chodził kilka razy dziennie, a solidna turboszczotka
niezwykle starannie usuwała z kanapy i dywanu nawet najmniejsze kocie włosy. Solidne
wietrzenie i czesanie kota na balkonie sprawiały, że objawy alergii były nieco
mniejsze, ale wystarczyło, że kicia przeszła obok alergika i atak nasilał się.
Leki przepisane przez alergologa dawały chwilowe ukojenie, a lekarskie
zalecenie było jasne: usunąć z domu alergen.
Kicia zadomowiła się u nas na dobre i chyba przestała tak
bardzo tęsknić za swoją właścicielką. Zrozumiała, że ma unikać alergika i nie
obcierać się o jego rzeczy. Wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku do
czasu, aż pewnego ranka obudził mnie ciężki oddech alergika. Kicia spała na
jego klatce piersiowej, a on miał spuchniętą twarz, niesamowitą wysypkę i
bardzo nierównomierny oddech. Kot z
samego rana wylądował u moich rodziców, a w mieszkaniu odbyło się gruntowne
sprzątanie i pranie wszystkiego co tylko mogło zawierać choć odrobinę
alergenów.
Wniosek. Mogłoby się wydawać, że jesteśmy silnymi, dużymi i
inteligentnymi istotami. Mamy do dyspozycji arsenał leków, środki czystości i
dużą wiedzę. A mimo to maleńki i kompletnie bezbronny sierściuch może nas
błyskawicznie wykończyć. Jesteśmy tacy słabi.